poniedziałek, 31 lipca 2017

30.07 - Dzień 25.

Beziers - Capestang - Carcassone - Castelnaudary - A61 (Autostrada Dwóch Mórz)
Dystans: 144km, z Wiednia: 2784km, suma podjazdów: 1100m

Kolejny płaski etap. Ale jechałem wzdłuż Canal du Midi, czyli Kanału Południowego. Nie będę wchodził w szczegóły, ale jest to niesamowity obiekt inżynieryjny z XVII wieku. Zainteresowanych odsyłam do internetu, ale powiem tylko, że cały kanał ma 240km długości, kilkadziesiąt śluz, tunel dla statków i kilka akweduktów (woda płynie mostem nad inną rzeką).
Według informacji turystycznej wzdłuż całego kanału jest przygotowana droga rowerowa. Dostałem nawet mapę. Droga rzeczywiście jest... właściwie dróżka... ścieżynka... Ale mój rower na takie coś się nie nadaje. Chociaż wiele osób z niej korzystało.
A nocleg był na parkingu autostradowym. Stąd taka nazwa miejsca. Takie parkingi we Francji to osobne miasteczka. A nocowali tu zarówno kierowcy, rowerzyści (ok. 20 rowerów w przechowalni), jak i "żeglarze" (kilkanaście łodzi przy przystani).

1. Odwiedziłem także Carcassone, ale skoro już tu kiedyś byłem, to się nie zatrzymywałem na dłużej.
2. I wiatr wiał w dobrą stronę :)









29.07 - Dzień 24.

Aigues-Mortes - La Grande-Motte - Carnon-Plage - Sete - Agde - Beziers
Dystans: 114km, z Wiednia: 2640km, suma podjazdów: 642m

Dzień możnaby opisać jednym słowem: PLAŻOWANIE. Tyle że nie chodzi o leżenie na plaży, ale jazdę wzdłuż wybrzeża. I trzeba przyznać, że jest tu fajnie przygotowana trasa rowerowa długości kilkudziesięciu kilometrów. Problem pojawił się, gdy chciałem pojechać wgłąb lądu. Musiałem kawałek przejechać autostradą.

Atrakcją dnia była bitwa/walka... trudno to nazwać... spróbuję opisać:
W Polsce turniej rycerski polega na tym, że naprzeciwko siebie stają rycerze z kopiami na koniach. Tu też były kopie i tarcze, ale zamiast konia była łódź, a zamiast rycerza cała drużyna.

Z innych ciekawostek:
1. Chyba wszystkie turystyczne miasteczka nadmorskie są takie same. Na Kanarach wygląda to identycznie.
2. Nocleg był królewski - zarówno jeżeli chodzi o wystrój hotelu i pokoju, jak i o cenę
3. We Francji nie można tak po prostu korzystać z internetu. Zawsze trzeba się zalogować. Czy to znaczy, że jestem szpiegowany?
4. Na jednym ze zdjęć wielopiętrowy parking dla ... motorówek. Jak odpływa się z najwyższego piętra?
5. I ulica przykryta parasolkami...










sobota, 29 lipca 2017

28.07 - Dzień 23.

Avignon - Beaucaire - Saint-Gilles - Aignes-Mortes
Dystans: 101km, z Wiednia: 2526km, suma podjazdów: 460m

Dziś wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie. Upał nieprzeciętny (powyżej 40 stopni), wiatr prosto w twarz, a do tego nogi jak z waty (czuły wczorajszą wspinaczkę). Postanowiłem się nie wysilać i troszeczkę "zwolnić". Zrobiłem sobie kilkugodzinne leżakowanie w czasie największego upału.
A na wieczór dojechałem prawie nad Morze Śródziemne (brakuje 5km). W każdym razie nocuję w średniowiecznym mieście otoczonym ze wszystkich stron murami.

Dodatkowo:
1. Cały dzień jechałem przez winnice.
2. 90 smaków lodów do wyboru - lista na zdjęciu.
3. Droga płaska jak stół - nudno :)







27.07 - Mont Ventoux

Vaison-la-Romaine - Mont Ventoux - Vaison-la-Romaine - Courthezon - Avignon
Dystans: 108km, z Wiednia: 2425km, suma podjazdów: 2092m

Kolejna legendarna kolarska góra zdobyta. I to znów bez odpoczynku w trakcie podjazdu. Kilka informacji:

  • 21km, średnie nachylenie 7,2%
  • Wysokość: 1912mnpm, ale w okolicy nie ma podobnych szczytów, więc widać go z bardzo daleka
  • Zwany jest "Gigantem Prowansji" albo "Górą Wiatrów"
  • Są trzy możliwe trasy podjazdu, na tej którą wybrałem rekord wynosi 1h 6min
  • Też ma swoją stronę w Wikipedii
Dzień zacząłem od drobnej awarii - musiałem kupić nowy licznik rowerowy. Ale to nie problem w takim miejscu. Kolarzy jest tu mnóstwo, więc i sklepy rowerowe też są. A później zaczęła się wspinaczka. Mój czas to 2h 21min 56s

Zaczyna się w tym miejscu:

Nie jadę sam:


Jedna z agrafek:

Po drodze takie słupki. Słupek stoi prosto, to droga jest tak nachylona

Jeszcze 2,5km. Celem jest ta wieża:

Ostatni kilometr:

Meta:

Widać, że to święta góra dla rowerzystów:

Widok ze szczytu:


Takie tam podczas zjazdu:

Tak się zjeżdża:

Mont Ventoux widać jeszcze z bardzo daleka:

środa, 26 lipca 2017

26.07 - Dzień 21.

Romans-sur-Isere - Valence - Montelimar - Bollene - Vaison-la-Romaine
Dystans: 154km, z Wiednia: 2317km, suma podjazdów: 1089m

Dziś prawie cały dzień jechałem wzdłuż Rodanu. Francuzi zbudowali tu bardzo dobrą drogę rowerową. Prawie tak dobrą jak te niemieckie :)
I oprócz bardzo wielu sakwiarzy, którzy korzystają z tej trasy, dziś towarzyszył mi Mistral. Jest to bardzo silny wiatr wiejący w dolinie Rodanu zawsze z północy. Czyli dokładnie tak, jak mi pasowało. Gdyby nie zepsuł mi się licznik rowerowy powiedziałbym ile mistral dołożył mi do prędkości :)
A piękny alpejski krajobraz zmienił się na przemysłowy: autostrady, TGV, dwie elektrownie atomowe, barki transportujące cement...
Na szczęście pod koniec dnia skręciłem w winnice Prowansji, w kierunku pewnej słynnej (wśród kolarzy) góry...
Acha... 310km w dwa dni to całkiem dobry wynik :)








25.07 - Dzień 20.

La Salette - La Mure - Vizille - Grenoble - Vinay - Romans-sur-Isere
Dystans: 156km, z Wiednia: 2114km, suma podjazdów: 1428m

Po dniu odpoczynku czas opuścić Alpy. Dystans całkiem niezły, ale pomogły okoliczności: droga głównie w dół i bardzo dobra ścieżka rowerowa przed i za Grenoble.
Jechałem tą samą drogą, która w sobotę sprawiła mi tyle trudności (tym razem w dół). Okazało się, że było tam aż 12% przez 6km. Ale takie znaki są tylko dla zjeżdżających. Dla jadących w górę nie ma takich informacji.
I nie wziąłem ze sobą ciuchów na całą wyprawę, więc pralnia znów bardzo się przydała.
Dziś mało zdjęć - nie było pogody...